Tekst opublikowany poniżej to wstęp do serii artykułów poświęconych formowaniu przez komunistów PRL-owskiej klasy elit intelektualnych, medialnych i politycznych oraz ich działalności. Te nowe elity wypełniać miały czeluść pozostawioną w społeczeństwie polskim po wymordowaniu przez Niemców i Sowietów przedwojennej czołówki politycznej, społecznej oraz kulturalnej.
Głównym celem utworzenia takiej nowej elity i głównym jej zadaniem do wypełnienia była transformacja społeczności polskiej na dwóch płaszczyznach; etycznej i pojęciowej. Było to w rzeczywistości przystosowanie tych elit do kształtowaniu „nowego człowieka” socjalizmu, w którego świadomości rozwiązłość seksualna miała być utożsamiana z „radością życia”, kłamstwo i blaga z „kreatywną twórczością”, manipulacja lub wręcz wymyślanie historii miało być „inną, słuszną płaszczyzną prawdy” a szalbierstwa i zdrada po prostu miały stać się „nową moralnością socjalistyczną”.
Wybrani reprezentanci tychże nowych elit przedstawieni tutaj bynajmniej nie wyczerpują długiej listy nazwisk prominentów PRL zaangażowanych w tworzenie nowego człowieka oraz w budowę radosnej przyszłości socjalistycznej. Znaleźli się oni tutaj na zasadzie przypadku losowego, kiedy ich teczki w Archiwum IPN zwróciły na siebie moją uwagę podczas gdy przeprowadzałem kwerendę archiwalną mającą zupełnie inny cel badawczy.
Osobnicy, którzy tu wystąpią, reprezentują różne środowiska, różny poziom intelektualny, różny poziom uzdolnień oraz różne pochodzenie społeczne. Czasami byli to ludzie niezwykle utalentowani w swojej dziedzinie, czasami były to mierne beztalencia. Czasami byli to ludzie pochodzący z dobrych „przedwojennych” rodzin, czasami twory awansu społecznego, czasami zaś były to eksporty sowieckiego najeźdźcy. Co ich łączy to prawie całkowity brak norm etycznych oraz całkowita sprzedajność w celu zapewnienia sobie lepszego stanowiska czy też pozycji w życiu.
Nie należy tutaj oczywiście zapominać, że wśród tego posłusznego władzom socjalistycznym tłumu przemycali się, jakby poza zasięgiem radaru, prawdziwi twórcy, niezależni intelektualiści i autentycznie opozycjoniści. Była ich jednak stosunkowo mała garstka, były to wyjątki.
Niekiedy, patrząc w przeszłość, mamy tendencję aby idealizować niektóre momenty z tego okresu. Czasami wspominamy chwile inspirowane przez piosenki, poezję czy inne przejawy twórczości kulturalnej z tamtego czasu. Okresu lat 1944-1989. Patrzymy na zdjęcia z tamtych lat i nie widzimy w nich zła, zdrady i perwersji a tylko dobre chwile i pewną ogólną „szczęśliwość” związaną z tamtymi latami. Jest to iluzja. Patrzymy z tęsknotą na własna młodość, która bezpowrotnie przeleciała. Ta kolorowa reszta miała nas trzymać w przekonaniu, że żyliśmy w „pięknym świecie”, którego de facto nie było a my byliśmy oszukiwani. Oszukiwani przez nowych włodarzy świata i ich posłuszne sługi – „elity” peerelowskie.
Ostatnimi czasy zauważyć też można, iż przeżytki z tamtej epoki, usiłują utrzymywać wizję tej świetlanej przeszłości i kontynuować percepcję, że podpisując się pod twórczością tamtych elit stajemy się jakby ich częścią. Stajemy się lepsi, nowocześniejsi i tacy bardziej wkomponowani w nurt dzisiejszego świata. Jest to proces, który wpływa na polaryzację społeczeństwa polskiego, która dokonuje się na naszych oczach w chwili obecnej. Te elity z mrocznej przeszłości nie tylko usiłują przetrwać ale też pokazać chcą, że ciągle są elitami głównego nurtu. Pokazują nam, że ciągle „błyszczą” i na ten ułudny blask, dają się łapać jak muchy na lep niektórzy z nas. Z reguły ci, którzy chcą być bliżej świateł wielkiej rampy i kultury. Niestety są oni tylko bliżej „kultury” przekłamanej i służą jako tłum, jako statyści w spektaklu kłamstwa.
Przejdźmy zatem do pierwszej „gwiazdy” naszej serii. W ostatnich latach niektóre kręgi usiłowały wskrzesić „pamięć” tej PRL-OWSKIEJ ikony dziennikarstwa, muzyki rozrywkowej, poezji oraz telewizji (LINK). A zatem w przyszłym tygodniu przedstawię państwu postać Wandy Sieradzkiej, matki jednego z przedstawicieli australijskiej Polonii, autora książki, w której jedna z trzech części poświęcona jest właśnie jego matce Moja historia rozpatruje niektóre aspekty biograficzne pani Wandy właśnie w kontekście tejże książki.
Serdecznie zapraszam na pierwszy odcinek mojej serii w przyszłą środę.