Rosyjska redaktor Pierwszego Kanału wtargnęła na plan podczas transmisji na żywo wieczornych wiadomości 14 marca, trzymając plakat z napisem: „Nie dla wojny. Nie wierz w propagandę. Okłamują cię tutaj".

Została ona natychmiast aresztowana, a prawnicy zajmujący się prawami człowieka nie są w stanie znaleźć jej miejsca pobytu.

Około 21:35 czasu moskiewskiego, gdy gospodarz pierwszego kanału Jekaterina Andrejewa prowadziła program informacyjny Wremia w prime time i czytając wstęp do historii o przeciwdziałaniu zachodnim sankcjom, Marina Owsiannikowa weszła w kadr z antywojennym plakatem i kilkakrotnie wziosła hasła: "Zakończyć wojnę! Nie dla wojny!"

Ovsyannikova jest redaktorką Pierwszego Kanału, największej rosyjskiej stacji telewizyjnej. Na krótko przed swoim protestem nagrała ona oświadczenie, w którym powiedziała, że jej ojciec jest Ukraińcem i wezwała do protestów i natychmiastowego zakończenia wojny.

„To, co dzieje się teraz na Ukrainie, jest przestępstwem. A Rosja to kraj agresora. A odpowiedzialność za tę agresję spoczywa na sumieniu tylko jednej osoby. Ta osoba to Władimir Putin” – powiedziała w oświadczeniu zarejestrowanym na jej stronie na Facebooku tego samego dnia.

Owsiannikowa została natychmiast aresztowana i przewieziona do komisariatu policji w moskiewskiej dzielnicy Ostankińska – poinformowała Meduza szef Agory, organizacji zajmującej się prawami człowieka.

Według wstępnych informacji, policja postawi jej oskarżenie na podstawie nowego artykułu 20.3.3 Kodeksu wykroczeń administracyjnych o „zdyskredytowaniu użycia wojsk rosyjskich”.

Protest Owsiannikowej może dać jej od trzech do piętnastu lat więzienia po tym, jak nowe przepisy przeforsowały zakaz używania słów „wojna” lub „inwazja” do opisywania „specjalnych operacji wojskowych”, jak to określił Kreml.